Kiedy kilka lat temu rozpoczęłam drogę szukania ideału, miałam ciekawą rozmowę z pewnym franciszkaninem. Opowiadałam mu wtedy z wypiekami na twarzy o ideale osobistym, o samowychowaniu, itd.. Byłam na początku drogi więc, gdy stwierdził, że wystarczy naśladować Chrystusa i czytać Ewangelię, nie miałam argumentów i rozmowa się skończyła. Miał rację twierdząc, że Chrystus powinien być ideałem, ale...
I tu posłużę się pewną książeczką, którą wyszperałam w ubiegłym miesiącu w jednym z antykwariatów internetowych. Jest to oprawione w twardą oprawę, napisane na maszynie opracowanie o wdzięcznym tytule "Ideał osobisty". Nie ma daty, ale strzelam, że powstała w latach 50-60-tych. Nie ma autora, ale z treści wnioskuję, że napisano ją na potrzeby palotynów. Przeczytałam... Jestem pod wrażeniem. Książeczka jest wciąż aktualna i fajnie systematyzuje wiedzę. To właśnie w niej przeczytałam kilka zdań o ideale osobistym w odniesieniu do Chrystusa.
Chrystus jest Bogiem i człowiekiem. Pokazał nam Boga w ludzki sposób. Jednak przez fakt, że jest Bogiem, nie jesteśmy w stanie Go w sobie odtworzyć. Chrystus posiada doskonałość w każdym calu, w każdej chwili, na każdym kroku... Nasza ludzka ograniczoność nigdy nie pozwoli nam odzwierciedlić takiej doskonałości. Nawet po śmierci nie będziemy tak doskonali. Co za tym idzie, nasz ideał nie pokryje się całkowicie z ideałem Chrystusa, ale będzie w nim zawarty.
I tu przychodzi czas na refleksję. Która spośród doskonałości Chrystusa najbardziej odpowiada naszym przyrodzonym skłonnościom? Zapytasz, jak to zbadać?
Przede wszystkim znajdź czas na rozmyślanie. Gdy już będziesz miał czas, pomyśl, kim jest dla Ciebie Chrystus? Przywołaj fragmenty Pisma Świętego z Chrystusem w roli głównej. Które najbardziej do Ciebie przemawiają? Czy są to spotkania z człowiekiem, czy konkretne cuda? Chrystus w Ogrójcu, na Golgocie? Chrystus nauczający, modlący się, zagniewany, skupiony, spostrzegawczy...? Który Chrystus jest Twój?
I krok dalej. Twój Chrystus pokazuje Ci coś. Mówi Ci o Twoich pragnieniach bycia lepszym, doskonalszym..., świętym. To, że akurat widzisz go w konkretnej scenie biblijnej, ma ogromne znaczenie. Jeśli jest to prawdziwy poryw serca, to właśnie ta doskonała cecha Chrystusa ukryta w tej scenie, jest Twoją poszukiwaną idealną cząstką. Koniecznie to sobie zapisz.