Różne środowiska patrzą na szkołę przez pryzmat własnych oczekiwań wobec tego, jakiego „absolwenta” chciałyby otrzymać. Jedni widzą w nim przede wszystkim patriotę, inni - osobę przedsiębiorczą, a jeszcze inni - obywatela świata albo wrażliwego społecznika.
Każda z tych wizji wyrasta z określonych wartości (z pewnością cennych), ale łączy je jedno: zakładają, że ucznia można, a nawet należy, ukształtować według z góry ustalonego modelu. Takie podejście redukuje ucznia do roli przedmiotu, a nie podmiotu. I to jest nie do przyjęcia. Uczeń nie jest materiałem do obróbki.
Rola szkoły jest i powinna być inna. Nie chodzi o dopasowywanie młodych ludzi do świata, lecz o otwieranie ich na świat. O uczenie analizy, rozumienia i samodzielnego myślenia. O tworzenie przestrzeni do rozwoju, który jest procesem dojrzewania, a nie realizacją programu wychowawczego jakiejkolwiek grupy.
Podczas debaty głos zabierali zwycięzcy i finaliści konkursu Nauczyciel Pomorza. Ich dorobek i zaangażowanie są imponujące i budzą ogromny szacunek. To osoby, które pokazują, jak wiele można osiągnąć dzięki pasji i profesjonalizmowi. Jednocześnie warto pamiętać, że prawdziwa siła edukacji nie opiera się wyłącznie na wyjątkowych jednostkach prezentowanych na scenie. Na co dzień szkołę tworzą tysiące nauczycieli, cisi profesjonaliści, którzy pracują z uczniami konsekwentnie, z poczuciem odpowiedzialności i oddaniem. To oni budują relacje, wspierają rozwój, mierzą się z trudnościami i tworzą atmosferę, w której uczeń może naprawdę się uczyć i wzrastać.
Dla mnie ideał takiego nauczyciela ma bardzo konkretną twarz, twarz mojej mamy.
Od ponad 40 lat pracuje w zawodzie. Uwielbia swoją pracę. Słucha dzieci i traktuje je z szacunkiem. Potrafi stawiać wymagania, a jednocześnie daje poczucie bezpieczeństwa. Nie boi się trudnych uczniów ani skomplikowanych sytuacji. Nie pozwala, by ograniczenia systemu przesłoniły to, co najważniejsze, pracę z dziećmi. Z oddaniem i pasją, każdego dnia.
Gdy myślę o tym, czym powinna być edukacja i jakie wartości powinny ją prowadzić, widzę właśnie takich nauczycieli. Stabilnych, dojrzałych, odpowiedzialnych. Tych, którzy wiedzą, że prawdziwy sens ich pracy tkwi w codziennym wpływie na życie uczniów, niezależnie od tego, czy ktoś ich nagradza, czy nie.
Bo edukacja nie zaczyna się na scenie. Zaczyna się w klasie, w codziennej pracy nauczycieli, którzy otwierają młodych na świat, zamiast próbować ich do niego dopasować.











