środa, 21 maja 2025
Piwonie
Piwonie jeszcze śpią, w zielonych kokonach ciszy i obietnicy.
Wiem, że przyjdą - jak list od kogoś, kto pamięta, choć nie musiał.
Codziennie zaglądam do nich z taką samą czułością,
z jaką matka sprawdza, czy dziecko oddycha spokojnie w nocy.
Jeszcze trochę - jeszcze dzień, dwa, może tydzień,
a eksplodują światłem, jakby nie znały słowa „wstrzemięźliwość”.
W ich milczeniu jest pewność.
Nie muszą się spieszyć.
Są pięknem w zalążku, nadzieją, która rośnie bez hałasu.
I ja też chcę tak - kwitnąć, kiedy będę gotowa.