Kilka osób z grupy, dla której przygotowałam krótką konferencję na temat środków ascetycznych, było zaskoczonych, że samowychowanie (w ujęciu szensztackim) ma być pracą nad rozwijaniem ideału osobistego. Stąd ten wpis... dla tych, którzy mają problem z wyznaczeniem kierunków w swojej pracy samowychowawczej.
Gdy ksiądz Kentenich formułował zasady ascezy organicznej podkreślił, że praca nad rozwijaniem ideału osobistego jest ważniejsza niż praca nad temperamentem. Zgadzam się z tym w 100%. Bo na przykład: Ktoś kto ma problem z cierpliwością, a w jego ideale ta cierpliwość nie jest wyakcentowana czy wymagana, nie powinien za wszelką cenę skupiać się na tym, żeby być bardziej cierpliwym... Pan Bóg potrzebuje zapewne jego porywczości bądź dynamiki...
Ja już nie fiksuję się na postanowieniach związanych z rozsiewaniem radości dookoła, chociaż wiem, że radość jest potrzebna. Przepraszam, ale Pan Bóg stworzył mnie poważną... Uśmiecham się czasem, ale ... bez przesady...
Wracając do samowychowania. Jeśli dobrze siebie poznam, nie zatrzymam się na dążeniu do ogólnych wartości (pisałam o tym TUTAJ). Szerzej spojrzę na siebie i szybko dostrzegę, że Pan Bóg chce ode mnie konkretnych rzeczy, niekoniecznie tych, które myślałam, że muszę zmienić. Na tych rzeczach się skupię. Wtedy też przestanę mieć problem z sformułowaniem moich postanowień czy punktów do duchowego porządku dnia.
Ideał osobisty ma przepoić nas całkowicie. Ojciec Kentenich w 1935 roku powiedział:
Ideał będzie żywy kiedy będę go ciągle na nowo odnawiać – asceza organiczna określa to jako pierwszy stopień formalny ideału osobistego. Codziennie kilka razy przypomnę sobie mój ideał osobisty. Przy okazji moich codziennych praktyk - przy modlitwie porannej, wieczornej, różańcu, po przyjęciu Komunii Świętej. Przypomnę go sobie z wdzięcznością, radością i zadziwieniem, jak Pan Bóg mnie ukochał.
„Nasz duchowy porządek dnia musi być oświecony przez ideał osobisty, stać w świetle mojego ideału osobistego. Stać ma w świetle ideału wspólnoty, do której należę. W świetle reguł i ćwiczeń mojej wspólnoty. W świetle obecnych czasów. Obecne czasy uformowały już mój ideał osobisty, ale ponieważ nie jest to takie widoczne [że mój ideał osobisty jest odpowiedzią na obecne czasy], chcę to szczególnie podkreślić.”
Ideał będzie żywy kiedy będę go ciągle na nowo odnawiać – asceza organiczna określa to jako pierwszy stopień formalny ideału osobistego. Codziennie kilka razy przypomnę sobie mój ideał osobisty. Przy okazji moich codziennych praktyk - przy modlitwie porannej, wieczornej, różańcu, po przyjęciu Komunii Świętej. Przypomnę go sobie z wdzięcznością, radością i zadziwieniem, jak Pan Bóg mnie ukochał.