niedziela, 11 października 2015

Kierownictwo duchowe

Kierownictwo duchowe jest starą, znaną w chrześcijaństwie praktyką. Według ks. Kentenicha jest ono wskazane szczególnie młodzieży, osobom zranionym duchowo oraz tym którzy pragną dążyć do doskonałości. Potrzeba ta wynika z niedoskonałości człowieka, który nie jest zdolny do samopoznania bez pomocy innych. Poza tym trzeba tez zwrócić uwagę, że człowiek nie zawsze jest w stanie obiektywnie patrzeć na swoje życie i uczynki, przez co, albo popada w bezkrytycyzm względem siebie, albo jest rozczarowany sobą. Oba spojrzenia prowadzą do złudzeń wobec siebie.

Kierownictwo nie jest równoznaczne ze spowiedzią, jednak można je połączyć i na ogół w polskiej rzeczywistości się łączy. W wielu wypadkach byłby ono nawet niemożliwe poza sakramentem. Spowiedź zajmuje się wyłącznie grzechami, natomiast kierownictwo duchowe obejmuje całego człowieka. W Ruchu Szensztackim jego istotą jest wspieranie samowychowania przy pomocy ideału osobistego. Człowiek korzystający z pomocy kierownika duchowego, w jakimś stopniu przezwycięża swoje grzechy, a jego dążenie do świętości wchodzi w obszar doskonalenia się w cnotach. Coraz głębsze życie duchowe coraz bardziej uwrażliwia sumienie, w którym „prócz poczucia winy z punktu widzenia teologii moralnej, budzi się dogłębne ascetyczne poczucie winy”*. Spowiedź pociąga wtedy nie tylko odpuszczenie grzechów, ale sprawia, że człowiek przeobraża się w ideał – Boży zamysł względem siebie.

Pierwszym kierownikiem duszy człowieka jest Duch Święty. Kapłan, bądź inna osoba będąca kierownikiem duchownym, musi z wielką wrażliwością wsłuchiwać się w powierzoną mu przez Boga duszę. Kierownik duchowy ma pomóc danemu człowiekowi w dążeniu do samodzielności i budowaniu silnej, wolnej osobowości. W tym celu musi umieć powiedzieć o sobie: „w duszy tej Bóg ma wzrastać, a ja się umniejszać”.

Na koniec moja mała refleksja dotycząca kierownictwa duchowego. Oczywiście uważam, że jest to super sprawa! Bez mojego kierownika duchowego nie było by dziś tych wszystkich przemyśleń i wersów na blogu... Każdemu polecam i życzę spotkania takiej osoby na drodze, przynajmniej na początku pracy nad sobą. Jest tylko jeden mały problem... Trzeba się natrudzić, żeby dobrego kierownika duchowego znaleźć, a potem znajdować czas na rozmowy z nim... Naprawdę trzeba się wysilić. Niestety jest mało osób które potrafią prowadzić ludzi w naszej duchowości. Siostry i ojcowie są rozproszeni i mają dużo różnych zadań. Trzeba się "bić" o nich - i do tego zachęcam.
Jeśli rzeczywiście nie ma możliwości rozmowy z ojcami lub siostrami, to można rozejrzeć się po świeckich kręgach. Są wśród nas ludzie, którzy przepracowali już to i owo, a do tego są otwarci i na pewno chętnie podzielą się swoimi doświadczeniami czy pomysłami. Są tacy, którzy potrafią słuchać i wsłuchać się w człowieka... Może nie będzie to stricte kierownictwo duchowe, ale warto korzystać z takich okazji. Możemy być dla siebie wsparciem w tej materii, możemy sobie duchowo towarzyszyć. Oczywiście nie z każdym się da pogadać, ale nie ma co się zrażać... Szkoda było by przy okazji szukania wymarzonego kierownika duchowego stracić okazję na wartościowe rozmowy z ludźmi, których Bóg stawia nam przed nosem...

---------------
* cytaty z "Ascezy Organicznej"